W ciągu ostatnich kilku lat dyskusja o opłatach za użytkowanie samochodów spalinowych przestała być czysto teoretyczna. Po latach debat i zobowiązań klimatycznych Unia Europejska przystąpiła do realizacji pakietu Fit for 55, którego celem jest ograniczenie emisji CO₂ o 55 proc. do 2030 r. w porównaniu z poziomem z 1990 r. Wraz z tym kierunek zmian jest jednoznaczny: silniki benzynowe i diesla mają stopniowo znikać z ulic, a ich właściciele – płacić więcej za zanieczyszczanie środowiska.
W 2025 r. temat podatku od samochodów spalinowych stał się jednym z najgorętszych w polskiej motoryzacji. Choć rząd oficjalnie nie wprowadził jeszcze obowiązkowej daniny, przygotowania do jej wdrożenia już trwają. Celem ma być zarówno dostosowanie polskiego prawa do wymogów Unii, jak i zwiększenie wpływów do budżetu w ramach tzw. transformacji energetycznej.
Czy da się ten podatek ominąć? I czy „ominięcie” w ogóle jest zgodne z prawem? Aby zrozumieć, jakie realne możliwości ma kierowca, warto najpierw przyjrzeć się, na czym dokładnie polega unijna reforma i kogo obejmie.
Unijna reforma emisji CO₂ – co się zmienia po 2025 roku
Podstawą nowych regulacji jest rozporządzenie (UE) 2019/631, które od kilku lat określa limity emisji dwutlenku węgla dla nowych samochodów osobowych i dostawczych. Do tej pory dotyczyło ono głównie producentów aut, którzy musieli ograniczać średnią emisję swoich flot. Od 2025 r. i kolejnych lat system zacznie jednak obejmować także użytkowników pojazdów.
W praktyce oznacza to, że unijne cele klimatyczne – redukcja emisji w transporcie o 90 proc. do 2050 r. – będą realizowane nie tylko przez koncerny, ale również przez podatników.
Najważniejsze elementy reformy:
-
System ETS 2 – od 2027 r. emisje z transportu drogowego zostaną objęte nowym systemem handlu uprawnieniami do emisji (ETS 2). W rezultacie każdy litr paliwa stanie się droższy, ponieważ sprzedawcy paliw będą musieli wykupić uprawnienia za emisję CO₂.
-
Opłaty krajowe – państwa członkowskie UE otrzymały możliwość wprowadzenia własnych podatków rejestracyjnych lub drogowych, uzależnionych od poziomu emisji.
-
Koniec sprzedaży aut spalinowych – zgodnie z uchwalonymi przepisami, od 2035 r. w UE nie będzie można rejestrować nowych samochodów z silnikami benzynowymi i diesla.
Polska, podobnie jak inne kraje regionu, została zobowiązana do wprowadzenia mechanizmu, który zachęci kierowców do wyboru niskoemisyjnych środków transportu. W 2025 r. Ministerstwo Klimatu i Środowiska prowadzi konsultacje nad nowym modelem podatku emisyjnego.
Podatek od samochodów spalinowych – jak ma działać
Projekt polskich przepisów, zapowiedziany w 2024 r. przez Ministerstwo Finansów, przewiduje wprowadzenie dwustopniowego systemu obciążeń:
Podatek rejestracyjny – jednorazowa opłata przy pierwszej rejestracji pojazdu w Polsce. Jego wysokość ma być uzależniona od poziomu emisji CO₂, wieku auta i pojemności silnika.
Podatek roczny (eksploatacyjny) – coroczna opłata za posiadanie samochodu spalinowego, naliczana na podstawie danych z Centralnej Ewidencji Pojazdów.
Wstępne założenia wskazują, że auta emitujące powyżej 160 g CO₂/km miałyby płacić najwyższe stawki, sięgające nawet kilkuset złotych rocznie. Celem jest nie tylko zmiana zachowań kierowców, ale także zasilenie budżetu Funduszu Transformacji Energetycznej.
Warto zaznaczyć, że system nie zostanie wdrożony natychmiast – trwają uzgodnienia z Brukselą, a nowe przepisy mają wejść w życie najpóźniej na początku 2027 r., równolegle z uruchomieniem ETS 2.
Dlaczego wprowadza się ten podatek
Polska – podobnie jak większość krajów UE – musi ograniczyć emisję w sektorze transportu, który odpowiada za ok. 25 proc. całkowitych emisji gazów cieplarnianych. Według danych Komisji Europejskiej, aż 70 proc. emisji w transporcie drogowym generują pojazdy osobowe.
Podatek ma więc spełniać trzy cele:
-
ekologiczny – zniechęcenie do utrzymywania starych, wysokoemisyjnych aut,
-
fiskalny – pozyskanie środków na modernizację infrastruktury ładowania,
-
społeczny – zachęcenie obywateli do przesiadki na auta elektryczne lub hybrydowe.
W praktyce jednak wielu kierowców obawia się, że nowa danina uderzy przede wszystkim w mniej zamożne gospodarstwa, które korzystają z używanych samochodów sprowadzanych z zagranicy.
Jak „ominąć” podatek – czyli co można zrobić zgodnie z prawem
Słowo „ominąć” nie oznacza w tym kontekście nielegalnego unikania danin, lecz legalne ograniczenie kosztów dzięki przemyślanemu wyborowi i wykorzystaniu obowiązujących przepisów.
Samochody z niską emisją
Projekt zakłada, że auta emitujące poniżej 95 g CO₂/km będą zwolnione z podatku lub objęte symboliczną stawką. Oznacza to, że małe samochody hybrydowe, mikroauta i część modeli miejskich (np. z silnikami 1.0 lub 1.2) mogą w praktyce nie płacić nic.
Samochody elektryczne i plug-in
Pojazdy zeroemisyjne są zwolnione z opłat w całej Unii Europejskiej. W Polsce dodatkowo korzystają z innych ulg – niższego podatku akcyzowego, darmowego parkowania w strefach płatnych oraz możliwości jazdy buspasem.
Zakup auta na firmę
Przedsiębiorcy mogą zaliczyć podatek rejestracyjny i eksploatacyjny w koszty uzyskania przychodu, a w niektórych przypadkach odliczyć VAT. To oznacza, że auto firmowe (nawet spalinowe) może być bardziej opłacalne niż pojazd prywatny.
Rejestracja pojazdu za granicą
Część kierowców rozważa rejestrację samochodu w kraju o łagodniejszych przepisach (np. Czechy, Słowacja). To rozwiązanie legalne, ale obwarowane wymogiem faktycznego miejsca zamieszkania lub prowadzenia działalności w tamtym kraju.
Modernizacja pojazdu
Niektóre państwa UE dopuszczają tzw. konwersje – wymianę silnika spalinowego na elektryczny. Choć w Polsce to wciąż nisza, Ministerstwo Klimatu zapowiedziało prace nad procedurą homologacji takich pojazdów.
Co z autami sprowadzanymi z zagranicyImport samochodów używanych to polska specjalność. Każdego roku rejestrujemy ponad 700 tys. takich aut. Nowy podatek oznacza, że większość z nich – zwłaszcza starsze diesle – zostanie objęta najwyższymi stawkami.
Rząd rozważa wprowadzenie „buforu przejściowego”, czyli niższych opłat dla pojazdów sprowadzonych przed wejściem ustawy. W praktyce więc wartość takich aut może wzrosnąć w 2026 r., tuż przed startem systemu.
Wpływ podatku na rynek samochodowy
Nowy podatek może wywołać efekt domina:
-
spadek popytu na używane samochody z wysoką emisją,
-
wzrost cen aut elektrycznych i hybrydowych,
-
zmiany w leasingu – firmy finansowe zaczną preferować modele niskoemisyjne.
Eksperci prognozują, że średni wiek samochodu w Polsce, wynoszący obecnie ponad 14 lat, może się początkowo zwiększyć. Kierowcy będą dłużej utrzymywać swoje pojazdy, zamiast kupować nowe.
Polska a inne kraje UEW większości państw unijnych podatki emisyjne funkcjonują już od lat.
-
Francja – tzw. bonus-malus, czyli podatek rosnący wraz z emisją powyżej 118 g CO₂/km.
-
Niemcy – roczny podatek Kfz-Steuer, zależny od emisji CO₂ i pojemności silnika.
-
Holandia – wysokie opłaty rejestracyjne i zniżki dla aut elektrycznych.
Polska jest jednym z ostatnich krajów UE, które jeszcze nie wdrożyły pełnego podatku emisyjnego. Ale to zmieni się najpóźniej do 2027 r., bo takie zobowiązanie wynika bezpośrednio z pakietu Fit for 55.
Społeczne skutki reformyNowa danina budzi duże emocje społeczne. Organizacje motoryzacyjne wskazują, że kara za posiadanie starego auta uderzy w uboższych kierowców z mniejszych miejscowości, gdzie transport publiczny jest niewydolny.
Rząd zapowiada wprowadzenie programów osłonowych – m.in. dopłat do zakupu używanych aut hybrydowych i subsydiów dla samorządów rozwijających komunikację elektryczną.
W długim okresie jednak podatek ma przynieść korzyści – mniejsze zużycie paliw, czystsze powietrze i szybszy rozwój infrastruktury ładowania.
PodsumowaniePodatek od samochodów spalinowych to nie kwestia „czy”, lecz „kiedy”. Polska, zobowiązana przepisami UE, musi wdrożyć system opłat emisyjnych najpóźniej w 2027 r. Reforma wpisuje się w szerszy pakiet Fit for 55 i ma doprowadzić do stopniowego ograniczania emisji w transporcie.
Legalne sposoby na uniknięcie podatku istnieją – wybór auta niskoemisyjnego, rejestracja pojazdu firmowego czy inwestycja w elektryka. Ale dla większości kierowców to raczej kwestia dostosowania się do nowych realiów niż faktycznego „ominięcia” systemu.
W najbliższych latach ostateczny kształt podatku będzie zależał od polskiego rządu, jednak kierunek jest przesądzony: samochody spalinowe będą coraz droższe w utrzymaniu, a elektryfikacja transportu – nieunikniona.
FAQ
Czy podatek od samochodów spalinowych obowiązuje już w Polsce?
Nie, przepisy są w trakcie opracowywania. Wdrożenie planowane jest najpóźniej na 2027 r.
Czy wszystkie auta będą objęte podatkiem?
Nie. Zwolnione mają być pojazdy o niskiej emisji CO₂ oraz samochody elektryczne i hybrydowe typu plug-in.
Czy można zarejestrować samochód za granicą, by uniknąć podatku?
Tak, ale tylko w przypadku faktycznego zamieszkania lub prowadzenia działalności w innym kraju UE.
Czy podatek będzie naliczany również dla aut już zarejestrowanych?
Tak, w ramach rocznej opłaty eksploatacyjnej – zależnej od poziomu emisji.
Jakie są realne sposoby na zmniejszenie opłat?
Wybór auta niskoemisyjnego, rejestracja firmowa, korzystanie z elektryków lub hybryd.